

Spenetrowaliśmy północną część Radżasthanu; odwiedziliśmy miasteczka i wsie położone na półpustynnych obszarach, z dala od głównych dróg, żyjące własnym, sennym rytmem; dotarliśmy do plemion i mniejszości etnicznych zamieszkujących rzadko odwiedzane przez turystów rejony Shekhawati…
W Radżasthanie, cofneliśmy się do początków fotografii; na brzegach świętego jeziora wmieszaliśmy się w wielobarwny tłum pielgrzymów; w Złotym Mieście, u stóp gigantycznego fortu szukaliśmy inspiracji w miejscowej architekturze; dotarliśmy do plemion i mniejszości etnicznych zamieszkujących pustynię Thar, odpoczęliśmy chwilę w Puszkar – mieście które swoją atmosferą przyciąga świętych i ascetów… oraz wielu dziwaków z całego świata. […]
Zupełnie niespodziewanie znaleźliśmy się w Radżasthanie i w Varanasi. Kataklizm w Himalajach pokrzyżował nam plany – szybko jednak powstał plan awaryjny – jesteśmy przecież mistrzami improwizacji…
Bezlitosny klimat nie oszczędzał ani nas ani sprzętu
Program tej wyprawy był wyjątkowy i zaskakujący; przygotowany i zrealizowany przez samą Naturę. Znaleźlismy się w centrum tragicznej w skutkach powodzi, która pochłonęła kilkaset ofiar oraz spustoszyła tę częsć Ladakhu. Przez kilka dni byliśmy odcięci w górach od cywilizacji, musieliśmy ewakuować się z konwojem uchodźców zorganizowanym przez wojsko.
Znaleźliśmy się w samym sercu hinduistycznych uroczystości religijnych Kumbha Mela, na które z całych Indii przybywają wędrowni sadhu, święci, asceci, jogini by swoje ciała oczyścić z grzechu w świętym Gangesie. To było spore wyzwanie fotograficzne i niezapomniana przygoda.